Translate my BLOG

niedziela, 1 sierpnia 2021

Ile można zarobić tradując?

Dla osób preferujących treść audio-wizualną: poniższy artykuł pojawił się również na naszym kanale YouTube - film jest na końcu artykułu.

Pytanie które pojawia się bardzo często od osób, które chcą spróbować swoich sił w tradingu jest ILE MOŻNA ZAROBIĆ? Historii w których ktoś w ciągu miesiąca zainwestowany kapitał zwiększył kilkukrotnie jest dużo i przez to trading spostrzegany jest jako coś co on w rzeczywistości nie jest. Dlatego dzisiaj dam Tobie inne spojrzenie, spojrzenie które może uchroni Cię przed ryzykiem i nierealnymi oczekiwaniami. 

Nowych, niedoświadczonych osób często przyciąga się krzykliwymi hasłami w których obiecywane są złote góry. Z jednej strony są to strategie z 80 lub nawet 90% skutecznością, z drugiej kilkadziesiąt procent miesięcznie lub z trzeciej strony, że wystarczy poświęcić 10 minut dziennie, aby na tradingu zarobić. Dlatego zweryfikuję te obiecanki i na zimno, bez emocji wyliczę co dane strategie w rzeczywistości obiecują.

Jednak zanim przejdę do wyliczeń, najpierw krótko omówię do kogo w ogóle są skierowane te reklamy, gdyż dla zdecydowanej większości trading w ogóle nie jest odpowiednią pracą.

Otóż reklamy te, jak nie trudno się domyśleć skierowane są do osób, którzy wierzą, że na giełdzie można w łatwy i szybki sposób zarobić duże pieniądze. Jednak uważam, że każda praca wykonywana powinna być dla pasji, a nie dla pieniędzy. Przykładowa przedszkolanka też nie pracuje dla pieniędzy, tylko, ponieważ lubi spędzać czas z dziećmi, fryzjer lubi strzyc włosy, przewodnik turystyczny opowiadać o historii miasta itd. Prace te nie są wykonywane dla pieniędzy, a jeśli są, to myślę, że warto pomyśleć o zmianie zawodu, gdyż prędzej czy później spowoduje to, że człowiek się wypali i stanie się nieszczęśliwy, goniąc wiecznie za pieniędzmi, które w takim przypadku ciągle będą brakowały.

W tradingu punkt ten można spotęgować – kiedy tradujesz dla pieniędzy z czasem presja na wynik będzie coraz większa, co negatywnie wpływa na psychologię zarządzania pozycjami i utrudnia neutralne spojrzenie na rynek, a to powoduje, że szanse na zarobek w tradingu, spadają.

Praca w tradingu w ujęciu zarobkowym ma duży potencjał, ale wymaga to stałego dostosowywania się do wiecznie zmieniających się warunków. Koncentrując się na zarabianiu, pasja stanie na drugim miejscu i wtedy szanse, że umiejętnie wykorzystamy panujące na giełdzie zależności, spadają. Mówiąc inaczej: wypalimy się, podążając za złym celem jakim są duże zyski. Także, trading bez pasji z dużym prawdopodobieństwem nie umożliwi Tobie zarobienie pieniędzy. Najwięcej zarobisz, gdy zarobek nie jest Twoim głównym celem i to jest taka zasada, która w wielu płaszczyznach życia ma rację bytu.

Przechodząc do weryfikacji niektórych obiecanek - zacznę od wysokiej skuteczności strategii. Skuteczność wyliczyć można dzieląc liczbę zyskownych transakcji przez wszystkie transakcje. Jeśli więc przykładowo dokonaliśmy 100 transakcji, w których 80 z nich skończyło się zyskiem i tylko 20 stratą, to skuteczność tej strategii, a dokładniej prawdopodobieństwo osiągnięcia zysku, wyniesie 80%.



Jednak sama skuteczność to trochę mało, bo jeśli zyskowne transakcje przynosiły średnio 10 zł zysku, a stratne 50 zł straty, to mimo wysokiej skuteczności, strategia ta i tak jest stratna – w tym przypadku po 100 transakcjach, zyskowne przyniosły 800 zł zysku, a stratne 1000 zł straty. Sumując: mamy strategię o ujemnej oczekiwanej stopie zwrotu.

Dlatego potrzebne są dodatkowe dane, czyli właśnie ile średnio zyskowna transakcja przynosi zysku i ile stratna, straty. Przy strategiach o wysokiej skuteczności, strategie te koloryzowane są do tego stopnia, że oprócz tego, że mają wysoką skuteczność, to dodatkowo średni stosunek straty do zysku wynosi np. jeden do dwóch, czyli jedna zyskowna pozycja pokrywa dwie stratne. Dlaczego to jest niemożliwe, pokażę Tobie na rachunku.

Jeśli w miesiącu robimy 100 transakcji, w których 80 z nich kończy się zyskiem równym 100 zł, a tylko 20 stratą równą 50 zł, to po miesiącu nasz wynik wyniesie 80*100-20*50, czyli 7000 zł. Nieźle. Ale jakim ryzykiem wynik ten został osiągnięty?

Załóżmy, że maksymalne obsunięcie wartości portfela to 20 stratnych pod rząd transakcji, w których każda z nich równa jest 50 zł. Czyli 1000 zł. Po spadku o tą wartość przerywamy trading i czekamy na nowy miesiąc. Jeśli więc z 10 000 zł zaakceptujesz obsunięcie równe te 1000 zł, to ryzykujesz maksymalnie 10% kapitału. Brzmi super. Bo do tej pory wychodzi, że strategia ta umożliwia zarobić 70% miesięcznie, ryzykując zaledwie 10% kapitału.

Dobrze to kontynuujmy tą myśl dalej… po drugim miesiącu przy maksymalnym obsunięciu portfela, które wynosiło zaledwie 10%, kapitał z 10 000 zł wzrósł do 17 000 zł. Mimo, że portfel ten się już niemal podwoił założę, że nie będę chytry i dalej będę maksymalnie ryzykował te 50 zł straty w jednej transakcji. Przy 80% skuteczności wychodzi więc, że po dwóch miesiącach wartość portfela z początkowych 10 000 zł, wzrasta do 24 000 zł. Zaczyna się robić ciekawie…

W trzecim miesiącu, jako że udało się portfel zwiększyć ponad dwukrotnie, podwoję pozycje. Czyli teraz w strategii tej, nie będę już w 80% prawdopodobieństwem zarabiał 100 zł w stosunku do ryzyka równego 50 zł, tylko 200 zł, w stosunku do ryzyka równego 100 zł.

Także w trzecim miesiącu wartość portfela wzrasta z 24 000 zł do 38 000 zł, a to z początkowych 10 000 zł oznacza wzrost o 280%. Jeśli więc będę dalej kontynuował tą strategię, to za kolejne trzy miesiące, czyli po pół roku, wartość portfela wzrasta już do 144 000 zł. Gdyż wraz z każdym powiększeniem wartości portfela zwiększam wielkość swoich pozycji. Tym sposobem na koniec roku wyjdzie, że dojdziemy do kwoty, która wyniesie 2 075 439 zł.

Brzmi chyba trochę za dobrze, żeby to było możliwe do zrealizowania i oczywiście skuteczność na poziomie 80% przy średnim stosunku straty do zysku równym jeden do dwóch to bajki. Gdyż oznaczałoby to, że w ciągu zaledwie jednego roku takim sposobem można zostać najbogatszym człowiekiem świata – wystarczy troszkę powiększyć kapitał początkowy, albo po prostu wziąć skromny kredyt i gotowe.

W rzeczywistości, wraz ze wzrostem skuteczności spada średni stosunek zysku do straty. Strategie ze skutecznością 50 procentową i średnim stosunkiem straty do zysku równym 1 do 1,1 są już bardziej realne. Gdyby strategia miała umożliwić osiąganie dwa razy wyższe zyski niż straty, to skuteczność w okolicach 35% wystarczy aby nieźle na tym zarobić.

Ponownie pokażę Tobie na wyliczeniach ile można wtedy zarobić: przy 35% skuteczności i średnim stosunku zysku do straty równym dwa do jednego. W 100 transakcjach, gdzie średni zysk to 200 zł, 35 z nich zarobiło sumie 7000 zł i 65 straciło w sumie 6500 zł, bo średnia strata to 100 zł. Pod kreską wychodzi, że zysk po 100 transakcjach wyniesie więc 500 zł i to jeszcze raz podkreślę przy średniej wielkości pozycji, która w zyskownych przynosi 200 zł zysku i w stratnych, które kosztują 100 zł. Czyli mowa tu o obracaniu naprawdę bardzo małymi kwotami. Także policz sobie jaki wyniesie zysk otwierając 10 lub 100 razy większą pozycję, czyli zamiast grać o pozycje wielkości 200 do 100, wybrać które w 35% dają prawdopodobieństwo, że przyniosą 2000 zł, a stratne w 65% zrealizują stratę równą 1000 zł. Wtedy po 100 transakcjach wynik będzie dziesięć razy wyższy, czyli wyniesie 5000 zł.

Więc już chyba widzisz, że wysoka skuteczność przy jednocześnie wysokim stosunku zysku do straty to chwyt marketingowy, który przyciągnąć ma dawców kapitału. Gdyby takie hasła były prawdziwe, to  osoba, która taką strategię sprzedaje należałaby do najbogatszych ludzi świata.

Drugi sposób przyciągnięcia niedoświadczonych inwestorów jest twierdzenie, że dana strategia umożliwia zarabianie np. 10, 20, lub nawet 30% miesięcznie. Ale pozostaniemy przy najmniejszej wartości, bo również 10% miesięcznie to bardzo ambitna obietnica.

Mając do dyspozycji 10 000 zł, dziesięciu procentowy zysk, spowoduje, że w pierwszym miesiącu zarobimy 1000 zł, bo 10% z 10 000 to 1000. Także w drugim miesiącu startujemy już z 11 000 zł, no bo zarobiliśmy te 10% i to oznacza, że na koniec tego drugiego miesiąca wartość portfela wzrośnie do 12 100 zł, bo 10% z 11 000 to 1100. Powtarzając ten rachunek 12 razy, wychodzi, że po roku wartość portfela wzrasta do 31 384 zł, co daje wzrost o ponad 210%.

Jeśli w drugim roku dalej będziemy zarabiać 10% miesięcznie, to te 31 384 zł, po 12 miesiącach wzrasta do 98 497 zł. W trzecim roku do prawie 310 000 zł i w czwartym roku bylibyśmy już prawie milionerami z portfelem o wartości ok. 970 000 zł. Efekt ten nazywany jest procentem składanym i oczywiście pomnożyć 10 000 zł do 1 000 000 zł w cztery lata jest możliwe, ale pytanie jakim kosztem?

Wzrost 10 000 do 1 miliona to inaczej wzrost o 9000%. Bitcoin w latach 2014-2018 ok. o tyle wzrósł, ale jakim kosztem to zrobił? Podczas trwania tych wzrostów cena kilkakrotnie cofnęła o ok. 40% i później, tj. po wyznaczonym w 2018 roku szczycie spadł nawet o więcej niż 80%. Mówiąc inaczej jeśli wartość portfela z 100 000 zł spada o 40% tzn. że spada do 60 000 zł i później, żeby tą stratę odrobić, portfel ten musi ponownie wzrosnąć o ok. 70%. Kto taką zmienność, przy większych sumach jest w stanie przesiedzieć? Nie wspominając już o 80% korekcie, czyli spadku 100 000 zł do 20 000 zł?

Przy aktywnym zarządzaniu portfelem, czyli w tradingu, tak wysokie obsunięcia bardzo negatywnie wpływają na psychologię tradera. Większe obsunięcia portfela, powodują że rośnie presja na odrobienie straty, a to często prowadzi do przyjęcia jeszcze większego ryzyka, co w efekcie kończy się jeszcze większymi stratami. Wraz ze wzrostem wartości portfela rośnie trudność w utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu, bo zarządzając 10 000 zł, większość jest jeszcze w stanie zaakceptować 50% obsunięcie, czyli spadek do 5000 zł, ale zarządzając 100 000 zł, ten sam procentowy spadek, czyli o 50%, oznacza utratę 50 000 zł i przy jeszcze większych wartościach sytuacja ta się coraz więcej potęguje.

Dlatego zawodowi traderzy, czyli traderzy instytucjonalni oraz prywatni, którzy zarządzają większymi portfelami koncentrują się na możliwie jak najbardziej stabilnym zarabianiu.

Tym sposobem przejdę do odpowiedzi na pytanie jakie ostatnio pojawiło się w komentarzu pod jednym z naszych filmów. Czyli: ile można zarobić tradując?

Im mniejsze portfele tym bardziej agresywne zarządzanie nimi, oznacza to też, że procentowe zyski mniejszych portfeli są większe. Jednak wraz ze wzrostem wartości otwieranych pozycji, rośnie nominalna zmienność wartości portfela. Dlatego też duże portfele w pierwszej kolejności koncentrują się na możliwie jak najbardziej stabilnym zarabianiu, a nie na jak największych zyskach.

Wyniki portfeli traderów amatorów, często porównywane są do benchmarku, czyli wyniku całego rynku na jakim amator traduje. Kiedy przykładowo traduje na amerykańskim rynku akcji, benchmarkiem jest indeks S&P500 i celem jest aby portfel tradingowy pokonał ten rynek. Jak go nie pokona, to oznacza to, że całą pracę może sobie odpuścić i bezpośrednio zainwestować w szeroki indeks, kopiując wyniki rynkowe przy pomocy na przykład ETF’a.

Z kolei traderzy profesjonalni swoje wyniki mierzą wskaźnikami ryzyka. Najczęściej wykorzystywany jest tu tzw. value at risk, czyli wartość zagrożona ryzykiem oraz beta, czyli stopień korelacji z rynkiem. Przy dużych portfelach tradingowych, głównym celem w cale nie jest więc pokonanie rynku, tylko regularne zarabianie i to niezależnie od tego w jakiej kondycji rynek się aktualnie znajduje.

Dlaczego minimalizacja ryzyka jest ważna, przedstawię Tobie na prostym przykładzie: załóżmy, że mamy dwóch traderów, jeden z nich akceptując ryzyko rynkowe, chce pokonać benchmark. Czyli jego portfel w okresach kiedy rynek rośnie, rośnie więcej, ale w okresach kiedy rynek spada, portfel spada równie głęboko co rynek. Takim sposobem jest w stanie pokonywać benchmark, akceptując przy tym ryzyko rynkowe, czyli równie głębokie obsunięcia.

Drugi trader koncentruje się z kolei na stabilnym zarabianiu, jego portfel w okresach kiedy rynek rośnie ponadprzeciętnie dużo, zarabia mniej. Za to w czasach większych obsunięć, jego portfel utrzymuje wysoką stabilność i nie traci tyle co szeroki rynek, który służy jako benchmark.

Załóżmy teraz, że szeroki rynek w ostatnich trzech latach rósł średnio 20% rocznie. W czwartym roku rynek z kolei cofa o 40%. Oznacza to, że do szczytu rynek wzrósł o 72,8%, jednak w czwartym roku w wyniku spadku o 40%, rynek po tym czasie stoi 3,6% wyżej niż cztery lata wcześniej.

Trader, który koncentrował się na pokonanie benchmarku zyskiwał w okresach zwyżek 25% rocznie, czyli jego portfel po trzech latach wzrósł o ok. 95%. W czwartym roku, kiedy razem z rynkiem doświadcza 40% obsunięcie, portfel ten cofa się do wartości, który stoi ok. 17% wyżej niż cztery lata wcześniej.

Drugi trader, który koncentrował się na stabilnym zarabianiu w tym czasie samym zarabiał 15% rocznie, ale w czwartym roku, kiedy rynek cofa 40%, jego portfel spada o mniej, bo o 20%. Dzięki niższemu obsunięciu jego portfel po 4 latach stoi niecałe 22% wyżej.

Krótko reasumując: szeroki rynek po czterech latach stoi 3,2% wyżej, portfel tradera, który koncentruje się na pokonaniu rynku, ale który akceptuje równie głębokie obsunięcia co rynek, stoi 17% wyżej. I portfel tradera, który koncentruje się na stabilnym zarabianiu, po czterech latach stoi 22% wyżej.

Mimo niższym średniorocznym stopom zwrotu w okresie kiedy rynek radzi sobie ponadprzeciętnie dobrze, dzięki niższym maksymalnym obsunięciom, portfel skoncentrowany na stabilnym zarabianiu zyskuje najwięcej. Dlatego wraz z większą wartością portfela, maksymalizacja stopy zwrotu idzie na drugie miejsce. Gdyż mimo tym niższym stopom zwrotu w trakcie hossy na rynku, portfel ten wypracowuje dostatecznie wysoki wynik nominalny.

5 komentarzy:

  1. Heja Danielu, jak dotąd wychwyciłem jak pisałeś o 2 mocnych sygnałach kupna - na Nvidii i na Exponencie. Patrząc wstecz faktycznie, po tych sygnałach kursy wybijały mocno do góry. Ale tego co pamiętam w książce o takim sygnale nie wspomniałeś. Czy są jeszcze jakieś "z podobną mocą" ? I też w kwestii rysowania linii trendu - https://ibb.co/sJCn3DD czy to jest sensownie poprowadzone?

    Wdrażaj jak najszybciej jakąś strefę premium gdzie będą takie rzeczy opisane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykres jaki przesłałeś analizuję w oparciu o trwającą korektę, która później kończy ruch spadkowy i przechodzi do trendu bocznego, który po silnym wyjściu górą daje sygnał zakupu: https://ibb.co/LYL1wX9

      Strefa premium - powolutku przygotowuję z Patrikiem kurs wideo, bo największe zainteresowanie wykazaliście właśnie szkoleniem wideo. Jednak zanim będzie gotowe, może jeszcze trochę potrwać... także proszę tą informację traktować "nieoficjalnie", bo w tej sprawie może się jeszcze dużo wydarzyć :)

      Usuń
    2. A co z interwałem czasowym na wykresie/czasem trwania trendu bocznego? 1D jest wystarczający żeby stwierdzić, że to mocny sygnał?

      Usuń
    3. Na krótszych interwał sygnał odnosi się do krótszego zakresu czasowego, jednak trzeba też pamiętać, że wraz z niższym interwałem mamy większy szum rynkowy.

      Usuń
  2. Podpinam się i też proszę o strefę premium! Blog sztos

    OdpowiedzUsuń