Translate my BLOG

wtorek, 9 czerwca 2020

Value vs. Growth - czy cykl się zmieni? W które spółki inwestować?

Value w stosunku do Growth nigdy nie było takie "tanie" jak dzisiaj, czy więc oznacza to, że powinniśmy przenieść kapitał z spółek wzrostowych (growth) do spółek typu "wartość" (value)? Zanim odpowiem na to pytanie najpierw warto jest wskazać różnicę między tymi dwiema "klasami" spółek:

Spółki typu VALUE charakteryzują wyższą stopą dywidendy, są to firmy z ugruntowaną pozycją rynkową i działają w sektorach rozwiniętych (np. w sektorze żywnościowym, w sektorze energetycznym itd.). Wśród reprezentantów tego rodzaju spółek znajdą się mnz.: Coca-Cola, Berkshire Hathaway, Johnson & Johnson oraz General Mills. Spółki typu GROWTH to z kolei firmy nie płacące dywidendę (lub płacące bardzo małą dywidendę), spółki te mają krótszą historię rynkową i działają w sektorach rozwijających się (np. w sektorze mediów strumieniowych, w sektorze portali społecznościowych itd.). Spółki te reprezentują mnz.: Mastercard, Netflix, Amazon oraz Tesla.

Wielu inwestorów twierdzi, że wraz z marcowym krachem zmieni się cykl w których dominacja spółek "growth" nad spółkami "value" się zakończy. Główny argument to ten, że taki podział sił trwa już zbyt długo, dodatkowo w bardzo długim okresie czasowym (od końca drugiej wojny światowej) to jednak "value" przynosiło wyższe stopy zwrotu, więc ekstremum jakie teraz mamy jeszcze bardziej "zachęca" do tego aby kapitał z "growth" przenieść do "value". Przyszłe oczekiwania, potwierdza również ankieta, którą kilka dni temu puściłem na fanpage'u bloga na fb:


Można więc powiedzieć, że "value" zyskuje na popularności, jednak koncentrując portfel w te spółki, tak naprawdę inwestujemy przeciwko trendowi:



Powyższy wykres obrazuje jak spółki typu "value" w stosunku do spółek typu "growth" są coraz tańsze. Tempo wzrostu spółek rozwijających się przyspiesza i po 10 latach przyniosły inwestorowi ponad 350% zysku, gdzie "value" zyskało niecałe 200% (liczone po ETF'ach, które dają ekspozycję na te spółki). Przypomnę przy tym, że jako uczestnicy rynku zarabiamy na teraźniejszych trendach, a nie przyszłych oczekiwaniach. Dlatego jeśli chcemy wykorzystać obecne zależności, to powinniśmy inwestować zgodnie z tym trendem. Kiedy ten trend zacznie się odwracać, będzie jeszcze bardzo dużo czasu na skorzystanie ze zmiany - nie próbujmy więc łapać idealny punkt zwrotny. Czyli argument pierwszy, w którym marcowy krach miałby zakończyć ten trend raczej się nie realizuje - jest wręcz przeciwnie: trend przewagi "growth" nad "value" przyspieszył.

Jak wygląda to z drugim argumentem, w którym w długoterminowym ujęciu spółki "value" wyprzedzają "growth"?


Może spróbujmy jako pierwsze znaleźć przyczynę dlaczego w ostatnich dziesięciu latach spółki typu "growth" istnie zdeklasowały "value". Myślę, że najważniejszym argumentem jest tu "tani pieniądz". Spółki "growth" to spółki rozwijające się, a do rozwoju potrzebny jest "tani kapitał". Oznacza to, że jeśli mamy niskie stopy procentowe, to "growth" powinien przynosić wyższe stopy zwrotu od "value" - sprawdźmy to:



Według statystyk, "growth" było lepszą inwestycją od "value" na przełomie lat 50/60 oraz pod koniec lat 90 XX wieku. Stopy procentowe w tym czasie również były bardzo niskie (najniższe w tym okresie), więc postawiona teza, że "growth" wyprzedza "value" w okresach niskich stóp procentowych została potwierdzona. Jeśli więc obecna polityka monetarna nadal będzie utrzymywana, należy założyć, że spółki "growth" dalej będą lepszym wyborem od spółek "value".

Na chwilę obecną brak jakichkolwiek sygnałów do tego aby podwyżki stóp miały wrócić. Jednak sytuacja ta może się szybko zmienić - ogromny "dodruk pieniądza" może wywołać nagły wzrost inflacji i kiedy to nastąpi, banki centralne najprawdopodobniej właśnie wtedy podniosą stopy procentowe. Mimo tego scenariusz ten do chwili pierwszej podwyżki nadal jest tylko hipotezą. Dlatego inwestorzy, którzy chcą pokonać benchmark powinni płynąć z prądem, korzystając z utrzymującej przewagi "growth" nad "value".

Więcej odnośnie tego w jaki sposób inwestuję, na jakie sygnały ekonomiczne, które z dużym prawdopodobieństwem zapowiadają zmianę cyklu rynkowego zwracam uwagę, w jaki sposób dobieram spółki do portfela inwestycyjnego, jak ułatwiam sobie trading i wiele więcej napisałem w swojej nowej książce. Klikając na poniższe zdjęcie przejdziesz do sklepu:


https://sklep.pamietnikgieldowy.pl/produkt/gielda-inwestycje-trading/

4 komentarze:

  1. Szkoda, że wcześniej tu nie trafiłem i zamiast tego pewnego niezależnego tradera 21 wieku słuchałem, który to propaguje inwestowanie w "wartość". Przez to ominęła mnie niezła hossa na spółkach growth. Zdanie, że "zarabiamy na obecnych trendach, a nie przyszłych oczekiwaniach" daje do myślenia... Kiedy stopy procentowe były poniżej 2% growth było zawsze lepszym wyborem od value. Zarabiamy teraz, nie w przyszłości którą przecież nikt i tak nie zna :) Dziękuję za ten otwierający oczy wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jednak zależy od horyzontu i Twojego podejścia do portfela. Jeśli masz czas, wiedzę i chęci, możesz trejdować w ten sposób. Jeśli masz portfel zorganizowany pod emeryturę, który w założeniu sprawdzasz raz na miesiąc/kwartał, byłoby ciężko inwestować w ten sposób.

      Usuń
    2. No nie wiem... tradera21 śledziłem 4 lata i zarobiłem 20% (w te cztery lata według jego rekomendacji). W dodatku po części udało mi się lepiej złapać poziomy niż te, które on podawał.

      Pamiętnik Giełdowy śledzę z kolei rok i w ten jeden rok z mniejszymi wahaniami zarobiłem już 15%.

      Nie kopiuje wszystkiego jeden do jednego (od obydwóch autorów), tylko podchwytuję pomysły i niektóre z nich wdrażam do swojego portfela. Jak dotąd znacznie lepiej wychodzę na tych z Pamiętnika Giełdowego i ta wysoka transparentność PG umożliwia też prostszą weryfikację przeszłych wyników. U talradera21 za tą transparentność prosi sobie płacić (i tak po opłacie dalej ciężko z weryfikacją). Także dochodzę do wniosku, że jeden zarabia na sprzedawaniu kursów i książek, a drugi na tradingu i inwestycjach giełdowych. Takie moje odczucie po 5 latach śledzenia t21 i ok. 2 lat PG.

      Usuń
    3. Ilu inwestorów tyle strategii. Jednej osobie bardziej odpowiadać będzie jedna, drugiej druga. Każdy musi znaleźć odpowiednią dla siebie ;)

      Usuń