Dlaczego inwestowanie dywidendowe w polskie spółki mija się z celem?
PZU 23.10.2019 - 37,84 (PLN)
Kiedy dostaję wiadomości odnośnie polskich spółek dywidendowych trochę kręcę nosem. Nie dlatego, że wskazaną spółkę oceniam na "słabą", a bardziej ze względu na strategię w której nadrzędnym celem w inwestowaniu dywidendowym jest generowanie długoterminowego i stabilnego pasywnego dochodu. Strategię tą lubię porównywać do kupowania mieszkania na wynajem, w której przychody z wynajmowania są jak dywidendy. Celem jest więc otrzymywanie regularnego cash flow i zależy nam aby było ono stabilne, bo w końcu nie chcemy jednego roku z tego tytułu otrzymać raz np. 20 000 zł, a raz 10 000 zł. Podobnie wygląda to z spółkami dywidendowymi i niestety większość polskich spółek nie spełnia podstawowe kryterium w której firma mogła wykazać się jej historyczną stabilnością wypłaty. Dodatkowo dochodzi polityka w której częstotliwość podziału zyskami z akcjonariuszami wypada tylko na raz w roku, co przy zmianach w wysokości wypłaty powoduje, że akcjonariusz poinformowany o tym zostanie krótki czas przed, w efekcie może się okazać, że bez sensu trzymał akcje przez rok w której oczekiwana dywidenda nagle zostaje zmniejszona (bądź nawet całkowicie zawieszona).
Jedną z częstszych propozycji do inwestowania dywidendowego jest PZU - firma która od giełdowego debiutu do dzisiaj wypłaciła w każdym roku dywidendę. Niestety ale wypłata ta była bardzo niestabilna i tak potencjalny inwestor sugerujący się stopą dywidendy nie raz został już rozczarowany, kiedy to po jego zakupie okazało się, że kolejna wypłata zostanie zmniejszona. W efekcie tego jego cash flow było bardzo zmienne, w której raz otrzymał 2,08 zł na akcję (2015), a w kolejnym roku już tylko 1,4 zł na akcję (źródło: pzu.pl), co stanowi ponad 30% mniej!
Niestety takie historie dywidendowe w Polsce to nie wyjątek, a bardziej reguła. Zmienność wypłaty podziału zysków z akcjonariuszem powoduje, że strategia dywidendowa na polskim rynku mijają się z celem. Nie możemy w oparciu o nie budować "solidne" źródło pasywnego dochodu na lata.
Jeśli więc chcemy zbudować sobie dobry portfel dywidendowy musimy sięgnąć do spółek zagranicznych. Wzorem świecą tu spółki z USA, które to nieprzerwanie od wielu lat w każdym kolejnym roku swoją wypłatę zwiększają (przykłady: Coca-Cola z nieprzerwaną podwyżką dywidendy od 1963 roku, albo Procter & Gamble z nieprzerwaną podwyżka od 1957 roku). Oprócz tego dochodzi kwartalna wypłata, co przy ewentualnych zmianach w polityce dywidendowej daje możliwość do zachowania większej elastyczności w prowadzeniu swojego portfela.
Reasumując PZU jako inwestycja długoterminowa może być dobrym wyborem (aczkolwiek uważam, że mamy dużo innych lepszych spółek), jednak jako inwestycja dywidendowa już raczej nie - przynajmniej na to wskazuje dotychczasowa historia wypłaty dywidendy. Ryzyko jej znacznego zmniejszenia jest dużo większe, a przez to że tylko raz do roku ta dywidenda jest wypłacana pojawia się dodatkowe ryzyko w której inwestor czekał na nią rok po czym, krótko przed wypłatą mu ją zmniejszyli, a czas ten mógł przecież pracować dla nas w lepszy sposób.
Więcej o tym jak znaleźć dobre spółki dywidendowe, jakie kryteria powinna taka spółka w ogóle spełniać, na jakiej podstawie ocenić stabilność wypłacanych dywidend, dlaczego czasami decyzja inwestycji w spółkę wypłacającą niższą dywidendę może przynieść wyższe cash flow (w długim terminie) niż przy spółce z wysoką dywidendą oraz wiele więcej omawiam w swojej książce, która w pierwszym (najpóźniej w drugim) kwartale 2020 roku będzie dostępna w sprzedaży.